W sobotę, 12 października, w pobazyliańskim kościele w Borunach, będącym jednocześnie grodzieńskim diecezjalnym Sanktuarium słynącego cudami obrazu Matki Bożej Boruńskiej Pocieszycielki Strapionych, odbyła się uroczystość koronacji cudownego Wizerunku.
Mszę świętą, w ramach której dokonano koronacji Matki Bożej Boruńskiej i trzymanego przez Nią Dzięciątka Jezus, celebrował Metropolita Mińsko-Mohylewski, arcybiskup Józef Staniewski, a świadkami historycznego wydarzenia byli setki wiernych oraz księży katolickich, którzy zjechali się na uroczystość z całej Białorusi, wypełniając po brzegi boruński kościół.
Kim była i jest Matka Boża Boruńska – Pocieszycielka Strapionych?
Sięgnijmy najpierw do świadectwa Wieszcza Narodowego.
U Adama Mickiewicza Dziewica z Borun pojawia się na przykład w wierszu „Nocleg”, opowiadającym o zdarzeniu z powstania listopadowego na Litwie:
Wtem błysnęło nad wzgórkiem… Czy piorun?
Piorun u nas nie bije w tę porę:
„O Najświętsza! o Maryjo z Borun!
Ratuj ich… ratuj dzieci… dom gore.”
Boruny to wieś na Białorusi, leżąca blisko granicy z Litwą, w rejonie oszmiańskim. Z tą miejscowością wiążą się nazwiska znane nam z biografii Mickiewicza i historii polskiego romantyzmu: Ignacy Chodźko, Leonard Chodźko, Antoni Edward Odyniec, absolwenci unickiej szkoły przy klasztorze bazylianów w Borunach. Od XVII wieku aż do dziś jest to miejsce maryjnego kultu, znane na Białorusi i Litwie. W kościele należącym do klasztornego kompleksu znajduje się cudowny wizerunek Maryi z Borun.
W latach 60-tych XVII wieku obraz należał do zakonnika z klasztoru bazylianów – ojca Jozafata Brażyca. Legenda mówi, że pobożny zakonnik wizerunkowi zawdzięczał uzdrowienie z ciężkiej choroby. W objawieniu, jakie miał, usłyszał od Matki Bożej:
„Podoba mi się synu gorliwość twoja około dusz krwią Syna mego odkupionych. Nie ustawaj w niej! Otom ci jeszcze życie i dar wyganiania szatanów uprosiła.”
W testamencie pobożny zakonnik przekazał obraz krewniakowi Mikołajowi, który nie dotrzymał danej obietnicy i zamiast czcić obraz modlitwami lub przekazać go do świątyni, schował go w skrzyni. Gdy ciężko zachorował i żegnał się z życiem, ukazała mu się Matka Boża z obrazu; miała do niego przemówić z żalem:
„Czemu nie zadbasz o należyte miejsce dla mojego obrazu, który otrzymałeś od mojego wiernego sługi Brażyca? Pragnę, aby ludzie, którzy proszą mojego Syna o pomoc w życiu, otrzymali ją przy mym obrazie.”
Wtedy obiecał naprawić swój grzech i znów stał się cud – wyzdrowiał. Odtąd codziennie modlił się pod wyciągniętym ze skrzyni obrazem, a cała okolica wolna była od nieszczęść, chorób i klęsk. Mikołaj postanowił wybudować kapliczkę dla cudownego obrazu. Gdy zastanawiał się nad odpowiednim miejscem miał sen, w którym Maryja sama to miejsce wskazała. W 1692 roku u zbiegu dróg do Wilna i Holszan stanął niewielki kościółek, wkrótce wokół niego powstała wioska, której Matka Boska – w objawieniu jakie miał fundator – kazała nadać nazwę Boruny.
„To miejsce zaś masz nazwać BORUNAMI. Tutaj po wiek wieków wielkie łaski okazywane będą moim ludziom, którzy się będą do mnie modlić.”
W 1693 roku grekokatolicki metropolita, odwiedzający Boruny, po przejrzeniu dokumentów i wysłuchaniu świadków cudów i uzdrowień, uznał wizerunek za cudowny. XVII wieczne zapiski potwierdzają, że z łaski Matki Bożej z Borun dokonało się ponad sto cudów. Opis ówczesnych łask Matki Bożej Boruńskiej znajduje się w dziele „Morze łask i szczodrobliwości Boskiej, w Puszczy Boruńskiej płynące, to jest cuda Najświętszej Panny Boruńskiej w Borunach doznane…”, wydanym drukiem w 1712 roku, a napisanym przez biskupa Leona Kiszkę.
Maryja z Borun, tak łaskawie spełniająca błagania wiernego ludu, wkrótce otrzymała przydomek Pocieszycielki Strapionych. Niestety, potomkowie fundatora prowadzili grzeszne życie. Syn Mikołaja Jan ukradł i zbezcześcił wota za co spotkała go ekskomunika, a pieczę nad wizerunkiem i kościółkiem objęli ojcowie bazylianie. Wznieśli piękny, murowany kościół – trójnawową bazylikę w barokowym stylu.
W czasie licznych wojen, jakie trapiły Rzeczypospolitą Obojga Narodów, cudowny wizerunek wspierał wojska hetmana Michała Wiśniowieckiego. Po wojnach na prośbę biskupa kijowskiego Leona Kiszki Matka Boża wróciła do Borun.
Wizerunek dzielił tragiczne losy Rzeczypospolitej, jakie stały się jej udziałem po kolejnych rozbiorach. Gdy w 1832 roku z ukazu cara klasztor bazylianom odebrano, a kościół oddano prawosławnym, ojcowie umieścili w ołtarzu kopię obrazu, a prawdziwy wizerunek ukryli. Obraz przebywał kolejno w Wilnie, Krakowie i Zakopanem. Do Borun wrócił 15 października 1922 roku – 113 lat temu. Dlatego do dziś 15 października jest Świętem Matki Bożej Boruńskiej, w sposób szczególny czczonej na Litwie i na Białorusi.
Obraz namalowany jest na desce, utrzymany w ciemnej tonacji, przedstawia Maryję trzymającą na ręku dzieciątko. Maryja ubrana jest w purpurową szatę ozdobioną przy szyi złotym haftem i ciemnozielony płaszcz, którego kaptur szczelnie okrywa głowę. Twarz Jej jest spokojna, uśmiechnięta, syna przytula z macierzyńską troską, a Jej wzrok jest na nim skupiony. Dzieciątko Jezus ma białą szatkę, owinięte jest w czerwoną tkaninę, prawą rączkę wznosi w geście błogosławieństwa. Głowy obu postaci otaczają promienie, a po lewej i prawej stronie widnieją inicjały zapisane alfabetem cerkiewnym.
Dzisiaj, kiedy na Białorusi wobec niewinnych ludzi, także księży, dzieje się wiele krzywdy, kierujmy do Matki Bożej Boruńskiej modlitewną prośbę:
Maryjo z Borun, wspieraj walczących o wolność i prawdę.
Daj im moc i łaskę zwycięstwa.
Pociesz strapionych.
Błogosław swym wiernym z Białorusi.
Znadniemna.pl na podstawie Grodnensis.by i Kurierostrowski.pl