Dziewięciu miesięcy potrzebował reżim Łukaszenki na fabrykowanie dowodów w sprawie karnej, wszczętej przeciwko księdzu Henrykowi Okołotowiczowi, którego proces odbędzie się wkrótce w trybie niejawnym – informuje białoruski portal Katolik.life.
64-letni kapłan, proboszcz parafii św. Józefa w Wołożynie w obwodzie mińskim, został aresztowany 17 listopada ubiegłego roku po czym znalazł się w areszcie KGB, które oskarża go o „zdradę stanu”, za co – jak donosi Katolik.life – grozi kara od 7 do 15 lat pozbawienia wolności.
Białoruski portal katolicki zaznacza, iż przez cały okres uwięzienia duchownego do opinii publicznej nie docierały niemal żadne informacje o stanie jego zdrowia. Wiadomo jedynie, że pomimo trudnej sytuacji, ksiądz nie traci ducha. Wciąż nie ma oficjalnych informacji na temat wytoczonych księdzu zarzutów. Proces, który odbędzie się wkrótce, odbędzie się w trybie zamkniętym — krewni i parafianie nie będą mogli tam dotrzeć, a po rozprawie nie będzie żadnych informacji o sprawie.
Jednak – jak informuje dalej Katolik.life — według osób zaznajomionych z sytuacją duchowny jest oskarżony o rzekome przekazanie komuś tajnych wiadomości. Domniemane szkody wyrządzone państwu przez działania księdza szacowane są na bardzo dużą sumę, a władze domagają się jej zapłaty. Mowa jest o równowartości nawet 1 miliona euro. Wierni uważają, że na poczet spłacenia tej kwoty ostatecznie przepadną pieniądze, które zostały skonfiskowane proboszczowi podczas aresztowania czyli – osobiste oszczędności księdza Henryka i darowizny wpłacone na rzecz parafii.
Wiadomo, że duchowny nadal nie przyznaje się do winy.
„Jaka zdrada, kiedy on kocha Ojczyznę bardziej, niż ci którzy go oskarżają” – podkreślają znajomi księdza Henryka.
Nie mają jednak złudzeń co do tego, że zostanie uznany za winnego i skazany, a skonfiskowane pieniądze zostaną mu zabrane ostatecznie . Następnie proboszcz może zostać zwolniony w ramach procedury ułaskawienia, ponieważ „starszy i chory człowiek w więzieniu nie jest potrzebny” – cytuje parafian z Wołożyna Katolik.life.
Parafianie księdza Henryka mówią też, że w ostatnim czasie nie dotarły do nich żadne listy od ich proboszcza. Wśród ludzi rozchodzą się jednak wieści, że śledztwo w jego sprawie jest finalizowane, a proces sądowy może być wyznaczony na wrzesień, bądź październik bieżącego roku – podkreśla portal.
Znadniemna.pl na podstawie Katolik.life/KAI, fot.: Catholic.by