HomeHistoriaUroczystości z okazji 100. rocznicy śmierci i 165. rocznicy urodzin lidzianina Konstantego Gorskiego

Uroczystości z okazji 100. rocznicy śmierci i 165. rocznicy urodzin lidzianina Konstantego Gorskiego

W Poznaniu 8 czerwca br. uczczono pamięć zmarłego przed stu laty w tym mieście naszego krajana Konstantego Antoniego Gorskiego (1859–1924), polskiego skrzypka, kompozytora, dyrygenta i pedagoga. Uroczystości zorganizowało warszawskie Towarzystwo Muzyczne im. Konstantego Gorskiego.

Obchody rozpoczęła Msza święta w intencji kompozytora odprawiona przez księdza prałata Eugeniusza Antkowiaka w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej.

Fot: Facebook.com/Towarzystwo Muzyczne im. Konstantego Gorskiego

Oprawę muzyczną nabożeństwa przygotowali uczniowie Poznańskiej Szkoły Muzycznej II stopnia im. Mieczysława Karłowicza: Łucja Tyran – sopran, Amelia Zemska – sopran, Karol Balcer – organy, pod kierunkiem Magdaleny Nowackiej-Kleban (solistki) i Roberta Hauptmanna (organista), który także wykonał kilka utworów organowych. Podczas uroczystości zabrzmiała m.in. Fantazja organowa f-moll Konstantego Gorskiego w wykonaniu Karola Balcera.

Po Mszy Świętej, na Cmentarzu Górczyńskim, na którym sto lat temu, 3 czerwca 1924 roku, został pochowany nasz bohater, dokonano odsłonięcia i poświęcenia cenotafu – symbolicznego nagrobka Konstantego Gorskiego.  Grób kompozytora niestety się nie zachował.

Fot: Facebook.com/Towarzystwo Muzyczne im. Konstantego Gorskiego

Fot: Facebook.com/Towarzystwo Muzyczne im. Konstantego Gorskiego

Fot: Facebook.com/Towarzystwo Muzyczne im. Konstantego Gorskiego

Dlatego  właśnie sto lat po Jego śmierci członkowie Towarzystwa Muzycznego im. Konstantego Gorskiego postanowili w symboliczny sposób utrwalić pamięć o swoim Patronie, uważając – jak pisał Edward Wrocki – że „ta jasna i piękna dusza Konstantego Gorskiego, która dla wszystkich promieniowała stokroć zasłużyła nie tylko na dobre wspomnienie, lecz i na widomy pomnik trwały, z którego pielgrzym odczytałby, jak trzeba kochać Kraj i Świętą Sztukę”.

Tablica upamiętniająca Konstantego Gorskiego, która została odsłonięta w 2009 roku w Poznaniu na kamienicy przy ul. Niegolewskich 24, w której mieszkał nasz bohater w latach 1922–1924

Podczas uroczystrości rocznicowych głos zabrali także prezes Towarzystwa Muzycznego im. Konstantego Gorskiego Grzegorz Seroczyński, prorektor Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu prof. Sławomir Kamiński oraz wiceprezes Towarzystwa Wydawców Książek Olcha Sikorska-Wierzbowska.

Patronat medialny nad wydarzeniem objęło Polskie Centrum Informacji Muzycznej POLMIC.

Postać niezasłużenie zapomniana

Konstanty Antoni Gorski urodził się 13 czerwca 1859 roku w rodzinie Cypriana i Emilii z Szyrwińskich, mieszkających wówczas w Lidzie – niewielkim, małoznaczącym mieście guberni wileńskiej. Lida, a właściwie nieodległy majątek Nadrzecze stał się dla przyszłego kompozytora krajem lat dziecinnych. Z tego okresu nasz bohater zachował w pamięci urok i wyjątkowość tych stron, ich kultury i historii. Wiele lat po opuszczeniu rodzinnego domu w przepięknej kompozycji „Souvenir de Nadrzecze” Konstanty Gorski wyraził wszystkie uczucia, jakimi darzył to miejsce.

Dom rodzinny, panująca w nim atmosfera, wywarły wielki wpływ na przyszłość kompozytora. Cyprian Gorski dbał, by wszystkie jego dzieci otrzymały staranne wykształcenie muzyczne. Dlatego cała rodzina Gorskich muzykowała. Starszy brat Konstantego – Jan grał na wiolonczeli (w przyszłości z sukcesami koncertował m.in. w Ameryce, a także z młodszym bratem w Rosji), a siostra Jadwiga wykonywała partie fortepianowe.

Jednak najbardziej utalentowany okazał się Konstanty. Dlatego, po ukończeniu  przez niego Pierwszego Gimnazjum Filologicznego, rodzice posłali syna do Warszawy, by tu pod okiem znakomitego skrzypka, ucznia Niccolò Paganiniego i dyrektora założonego przez siebie Instytutu Muzycznego – Apolinarego Kątskiego (1825-1879), młody człowiek kształcił swój warsztat muzyczny. Niewiele wiadomo na temat tego okresu w życiu młodego Gorskiego. Z jego własnych słów wynika, że lekcje gry na skrzypcach u Kątskiego przypadły na ostatnie dwa lata życia tego wybitnego pedagoga i kompozytora.

Po jego śmierci, nie znalazłszy w Warszawie profesora tej klasy co Kątski, dwudziestoletni Gorski udał się do stolicy Imperium Rosyjskiego, by rozpocząć studia w Petersburskim Konserwatorium w klasie skrzypiec, prowadzonej wówczas przez Leopolda Auera (1845-1930), węgierskiego skrzypka i pedagoga, twórcy tzw. rosyjskiej szkoły skrzypcowej, który objął tę posadę po Henryku Wieniawskim.

O talencie i pracowitości naszego bohatera świadczy fakt, że zakończył on tę uczelnię w ciągu zaledwie dwóch lat, otrzymując wyróżnienie w postaci wielkiego srebrnego medalu (wcześniej taką nagrodą wyróżniony został m.in. Piotr Czajkowski).

Konserwatorium Petersburskie pozwoliło Konstantemu Gorskiemu nie tylko rozwinąć wirtuozerię gry na skrzypcach, ale także uzyskać gruntowne wykształcenie kompozytorskie, dzięki kursowi kompozycji i instrumentacji, który ukończył w 1882 roku w klasie największego ówczesnego autorytetu muzycznego Rosji, Nikołaja Rimskiego-Korsakowa (1844-1908).

Lata nauki u najwybitniejszych pedagogów zaowocowały wszechstronnością Gorskiego-skrzypka. Solidne przygotowanie i niewątpliwy talent pozwalały mu na wirtuozowskie wykonywanie partii solowych, a także  na pełnienie obowiązków koncertmistrza w orkiestrach symfonicznych, często także w roli dyrygenta. Niewątpliwy talent pedagogiczny sprawił, że dyrektorzy szkół muzycznych, które powstawały z inicjatywy Rosyjskiego Towarzystwa Muzycznego zabiegali o Gorskiego-profesora, tym cenniejszego, że potrafił łączyć karierę skrzypka z obowiązkami nauczyciela.

Pierwszą swoją klasę skrzypiec Gorski poprowadził w Oddziale Imperatorskiego Rosyjskiego Towarzystwa Muzycznego w Penzie, skąd przeniósł się do Tyflisu.

Lata spędzone w stolicy Gruzji, znajdującej się wówczas pod panowaniem Imperium Rosyjskiego, zaowocowały nie tylko pierwszymi kompozycjami. Właśnie w tym mieście Konstanty Gorski poznał Piotra Czajkowskiego. Nie ma informacji, czy niespełna trzydziestoletni Gorski odważył się pokazać mistrzowi swoje kompozycje. Nadużyciem byłoby również stwierdzenie, że Piotr Czajkowski polecił młodego kompozytora niemieckiemu wydawcy, u którego sam publikował swoje utwory. Wiadomo jedynie, że Gorski-skrzypek zrobił na Czajkowskim olbrzymie wrażenie, o czym dowiadujemy się m.in. z korespondencji z M. Ippolitowem-Iwanowem.

W 1890 roku po ośmioletniej podróży po Rosji i Gruzji, przez Penzę, Tyflis i Saratów Konstanty Gorski przybył do Charkowa, by zostać tu na najbliższe dwadzieścia dziewięć lat. Ten okres w życiu kompozytora – to czas aktywnej działalności w Konserwatorium Charkowskim,  w charakterze działacza społecznego, dyrygenta orkiestry symfonicznej, a także uwielbianego przez publiczność skrzypka.

Pisząc o Gorskim, nie można pominąć tematu jego współpracy z kościołem. Jako starosta parafii rzymsko-katolickiej w Charkowie, założyciel i dyrygent Chóru Polskiego i Kościelnego organizował on spotkania i koncerty dobroczynne, z których dochody przeznaczane były na pomoc potrzebującym. W czasie organizowanych przez Konstantego Gorskiego koncertów wykonywano znane utwory wybitnych kompozytorów, a także kompozycje samego Gorskiego do tekstów religijnych: „Ave Maria”, „Salve Regina”, msze Es-dur i a-moll i przepiękną prawosławną pieśń żałobną na chór a cappella pt. „Зряще мя безгласна”, stanowiącą ewenement w twórczości tego kompozytora, świadczącą jednak zarazem o wielkim talencie muzycznym.

Konstanty Gorski był nie tylko żarliwym katolikiem, czego dawał wyraz w swoich kompozycjach religijnych, ale także gorliwym polskim patriotą. Wśród jego utworów przeważają pieśni do tekstów polskich poetów: Marii Konopnickiej, Władysława Syrokomli, Zdzisława Dębickiego i innych, a także większe kompozycje – poematy symfoniczne: „Na Olimpie” wg noweli Henryka Sienkiewicza, „Zaczarowane koło” wg baśni Lucjana Rydla, opera „Margier” wg poematu Władysława Syrokomli.

W 1915 roku Gorski obchodził jubileusz swojej działalności artystycznej i pedagogicznej. Wielki koncert kwartetu Gorskiego w nowym składzie: jubilat – pierwsze skrzypce, Wacław Bieganowski – drugie skrzypce, Stanisław Pichor, profesor Filharmonii Krakowskiej – altówka, Julian Sirnyszewski, koncertmistrz orkiestry symfonicznej w Kijowie – wiolonczela, miał bardzo uroczysty charakter. Recenzje, jakie ukazały się w prasie charkowskiej mogłyby być podsumowaniem całego charkowskiego okresu życia kompozytora.

Zmiany polityczne i ekonomiczne na Ukrainie i w Charkowie, głównie wybuch rewolucji październikowej w 1917 roku, w znaczący sposób wpłynęły na życie Konstantego Gorskiego. Nie bez znaczenia było ogłoszenie przez Polskę niepodległości. Już w lutym 1919 roku Gorski wrócił do wolnej Ojczyzny. Najpierw do Warszawy, a następnie do Poznania, gdzie objął stanowisko koncertmistrza orkiestry Teatru Wielkiego, które zajmował do końca życia.

Zmarł nasz wybitny krajan w Poznaniu 31 maja 1924 roku.

Już trzy lata po śmierci kompozytora w 1927 roku na deskach opery poznańskiej wystawiono (7 razy) jego operę „Margier”. W okresie międzywojennym wykonywane były również inne jego utwory, m.in. Missa Solemnis Es-dur (śpiewana również przez Koło Śpiewu im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu), poemat symfoniczny „Zaczarowane koło” i Fantazja organowa f-moll (po raz pierwszy wykonał ją w 1920 roku Antoni Karnaszewski w Filharmonii Warszawskiej, a trzy lata później, w czasie obchodów kopernikowskich na Uniwersytecie Poznańskim, Feliks Nowowiejski).

Fantazja organowa f-moll Konstantego Gorskiego wykonywana jest do dziś z niesłabnącym powodzeniem, a przez specjalistów uważana jest za jeden z najlepszych utworów w polskiej późnoromantycznej literaturze organowej. Utwór ten oceniany jest jako „godny, a może nawet przewyższający najlepsze dzieła Mieczysława Surzyńskiego i Feliksa Nowowiejskiego”.

Znadniemna.pl na podstawie polmic.pl oraz strony Towarzystwa Muzycznego im. Konstantego Gorskiego 

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content