Zmarł Stanisław Panteluk, wieloletni redaktor naczelny „Dziennika Kijowskiego” i działacz polskiej społeczności w Ukrainie – poinformowała 14 kwietnia 2024 roku w mediach społecznościowych jego żona Andżelika Płaksina. Odszedł w wieku 79 lat.
„Mój kochany, bliski, najlepszy na świecie. Nie da się słowami opisać całego mojego smutku i całego bólu” – napisała Płaksina na Facebooku.
Stanisław Panteluk urodził się w 1945 roku sto kilometrów od chińskiej granicy, na terenie ówczesnego obwodu semipałatyńskiego w Kazachskiej SRR. Jego rodzice zostali tam wywiezieni z Przykarpacia. „Moje korzenie są w Kosowie Huculskim, który za czasów Rzeczypospolitej był odpowiednikiem Zakopanego – na wypoczynek jeździli tam mieszkańcy Lwowa” – opowiadał w jednym z wywiadów.
W marcu tego roku otrzymał z rąk ambasadora RP w Kijowie Jarosława Guzego Złoty Krzyż Zasługi za długą, nieprzerwaną pracę społeczną i ofiarną działalność publiczną.
„Dziennik Kijowski”, którego Panteluk był redaktorem naczelnym, jest wydawany od ponad 30 lat. Gazeta powstawała, kiedy kończył się komunizm, upadła Żelazna Kurtyna i rozluźniło się życie polityczne przeciętnego obywatela Ukrainy – opowiadał redaktor w 2021 roku w rozmowie z PAP. Podkreślał przy tym, że „Dziennik Kijowski” to „kronika życia Polaków w Ukrainie”.
„W domu rozmawialiśmy przede wszystkim po polsku, ojciec był Polakiem, grafikiem, a mama pochodziła z rodziny mieszanej” – wspominał o latach dzieciństwa.
W Kijowie zamieszkał w latach 70. minionego stulecia. Zanim zaczął wydawać „Dziennik Kijowski” pracował tutaj jako tłumacz i przewodnik. Był zaangażowany w działalność polskiej społeczności, zasiadał m.in. w Zarządzie Związku Polaków na Ukrainie.
W latach 70. Stanisław Panteluk ukończył polonistykę w Wileńskim Instytucie Pedagogicznym. Studiował m.in. razem z wybitnym współczesnym polskim poetą i wydawcą kwartalnika „Znad Wilii” Romualdem Mieczkowskim, który na wieść o śmierci przyjaciela zamieścił w mediach społecznościowych wzruszające wspomnienie:
In memoriam. Zaskoczyłeś mnie Przyjacielu, zaskoczyłeś nas wszystkich. Czyżby nie będzie już Twojej pogody ducha, uśmiechu? Wiadomość o Twoim odejściu zabolała, ale pozostanie pamięć. Poznałem Staszka Panteluka w roku 1968, kiedy to przyjechał do Wilna z Ukrainy na studia polonistyczne. Prawda studiował chyba dwa lata, ponieważ przeszedł na studia zaoczne, jednocześnie pracując w Biurze Turystycznym „Intourist”, z którym jak i wielu moich kolegów, współpracowałem od czasu do czasu nieetatowo. Spotykaliśmy się na trasach turystycznych, zawsze ciesząc się ze spotkania. Potem zostaliśmy redaktorami, Staszek prowadził „Dziennik Kijowski”, redakcję którego miałem okazję odwiedzić, spotykaliśmy się też na gremiach dziennikarskich w Polsce. Jak i w latach naszej młodości, w latach studiów, Staszek kochał muzykę, nie opuszczało Go poczucie humoru, nieodłączna z Nim była gitara… Wiele mam wspomnień o Stanisławie Panteluku i do nich powrócę na łamach „Znad Wilii”, teraz pochylam głowę w wielkim smutku, składam kondolencje Jego bliskim. Jakże będzie Go nam brakowało! Żegnaj, Staszku! Romuald Mieczkowski. Załączam zdjęcia mojego autorstwa z lat 1968-1969. Na pierwszym Staszek ze swą gitarą, chyba podczas wyprawy do Trok, dalej na wycieczce w towarzystwie naszych koleżanek z roku – Krystyn: Kurzównej, Zareckiej i Jacewicz (podaję nazwiska panieńskie); na innym zdjęciu z Bożeną Rafalską w Wilnie, późniejszą redaktorką „Gazety Lwowskiej” – jakże wspaniała była ta nasza paczka! Ostatnie zdjęcie wykonałem w Warszawie 21 września 2023 roku, podczas spotkania redaktorów, zrzeszonych w Federacji Polskich Mediów na Wschodzie. To było ostatnie zdjęcie, jakie Mu zrobiłem.
Przy tym wpisie Romuald Mieczkowski zamieścił zdjęcia śp. Stanisława Panteluka z rożnych lat, m.in. z lat studenckich oraz fotografię, którą zrobił mu podczas ostatniego X Zjazdu Federacji Mediów Polskich na Wschodzie we wrześniu ubiegłego roku.
Redakcja portalu Znadniemna.pl łączy się w bólu z Andżeliką Płaksiną, wdową po śp. Stanisławie Panteluku.
Niech dobry Bóg przyjmie go w swoje progi…
Znadniemna.pl