Trzydzieści jednostek bazowych, czyli równowartość około półtora tysiąca złotych – grzywnę takiej wysokości ma zapłacić według lidzkiego sędzi Maksima Fiłatowa prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka za udział w modlitwie pompejańskiej, którą katolicy Lidy odprawiali obok miejscowego kościoła farnego w intencji powrotu na Białoruś zwierzchnika białoruskich katolików, arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza.
Proces administracyjny Ireny Biernackiej za udział w niedozwolonej modlitwie rozpoczął się pod koniec września. Podczas pierwszej rozprawy milicja, czyli strona oskarżająca polską działaczkę, nie potrafiła jednak przedstawić sądowi dowodów na to, że Biernacka, będąca praktykującą katoliczką, złamała prawo, modląc się obok katolickiej świątyni.
Trzeba było trzech tygodni, aby dowództwo lidzkiej milicji przeszkoliło kilku funkcjonariuszy w zakresie złożenia zeznań, które dałyby sądowi pretekst do ukarania działaczki Związku Polaków na Białorusi. Trzej odpowiednio przygotowani milicjanci wczoraj, 15 października, stanęli przed sądem w roli świadków na procesie Ireny Biernackiej. Zeznali, że odpowiadająca przed sądem kobieta podczas milicyjnej akcji rozpędzania modlących się ludzi kładła im na głowie krzyż. Chodziło o to, że Irena Biernacka apelowała do sumienia napastników i zasłaniała się przed milicyjną agresją trzymając przed sobą różaniec.
Prowadzącemu proces sędzi Maksimowi Fiłatowowi absurdalnie brzmiące zeznania dorosłych mężczyzn o tym, że ucierpieli od kobiety, zasłaniającej się różańcem, wystarczyły, aby orzec o winie katoliczki, modlącej się o powrót na Białoruś pasterza miejscowych katolików, Metropolity Mińsko-Mohylewskiego, arcybiskupa Tadeusza Kondrusiewicza, któremu władze Białorusi unieważniły jego białoruski paszport i nie wpuściły do kraju, którego jest obywatelem, łamiąc w ten sposób nie tylko prawo, lecz także dobre obyczaje.
W sprawie umożliwienia powrotu arcybiskupa Kondrusiewicza do kraju, w którym pełni misję duszpasterską, interweniowała już, bezskutecznie zresztą, u władz Białorusi Stolica Apostolska. Słowa potępienia władz Białorusi i poparcia dla katolickiego hierarchy publicznie wypowiadali też wpływowi politycy, m.in. w Stanach Zjednoczonych.
Modlitwa o pomyślność dla swojego pasterza, jest rzeczą naturalną i zupełnie nienaganną we wszystkich religiach, państwach i miastach globu. Ale nie w białoruskiej Lidzie. Udowodnił to miejscowy sędzia Maksim Fiłatow, orzekając karę grzywny dla wiernej Kościoła katolickiego za jej udział w modlitwę w intencji powrotu do kraju zwierzchnika katolickiej wspólnoty Białorusi.
– Nigdy nie sądziłam, że za modlitwę można być wzywaną do sądu, a na dodatek ponieść za modlitwę karę” – tak skomentowała Irena Biernacka w rozmowie ze Znadniemna.pl werdykt sądowy. – Jezu, Ty się tym zajmij! – zawierzyła się Chrystusowi Irena Biernacka wobec ewidentnie krzywdzącego dla niej i dla całej wspólnoty katolickiej werdyktu sądowego
Znadniemna.pl
Olek. Lida / 16 października, 2020
„Humanizm” białoruskiej systemy sądowej jest ogromny, bo przecież mogliby i rozstrzelać za to.
/