Władze białoruskie nie zdecydowały się na rozpoczęcie rozprawy przeciwko przewodniczącej Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy Związku Polaków na Białorusi, kapitan Weronice Sebastianowicz o rzekomy przemyt żywności dla członków kierowanego przez nią Stowarzyszenia w wyznaczonym przez same władze terminie.
Jak poinformowała dzisiaj, przed Oktiabrskim Sądem zgromadzonych tu, by okazać solidarność z legendarną „Różyczką” (AK-owski pseudonim kpt. Weroniki Sebastianowicz – red.), działaczy ZPB i dziennikarzy, adwokat Julia Jurgielewicz, sędzia, któremu przypisano zajęcie się sprawą 83-letniej kombatantki dopiero wczoraj wrócił z urlopu i dowiedział się o tym, że ma przeprowadzić budzący protesty w Polsce i w środowisku polskiej mniejszości na Białorusi proces administracyjny. Według obrończyni Weroniki Sebastianowicz, wyznaczony wcześniej na 10 czerwca termin rozprawy okazał się nieważny, gdyż prawdopodobnie Urząd Celny Grodna, który go wyznaczył, nie skonsultował terminu rozprawy z sądem, do którego skierował sprawę przeciwko pani kapitan.
W związku z powyższym termin rozpoczęcia procesu Weroniki Sebastianowicz został wyznaczony 17 czerwca w tym samym, Oktiabrskim Sądzie Grodna, na godzinę 10.00.
Czekając dzisiaj przed Oktiabrskim Sądem Grodna na rozpoczęcie rozprawy działacze ZPB, dziennikarze i obecny tu konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz, przypuszczali, iż proces Weroniki Sebastianowicz, jest na tyle kompromitujący dla władz Białorusi, że grodzieński sąd może się nie zdecydować na jego rozpoczęcie bez dodatkowych konsultacji z Mińskiem.
– Ja się nie martwię przełożeniem terminu rozprawy – mówiła dziennikarzom Weronika Sebastianowicz. Pani kapitan dopiero kilka godzin temu wróciła do Grodna z Krakowa, gdzie brała udział w XXIX Zjeździe Łagierników Żołnierzy Armii Krajowej. – W tym kraju jestem ciągle za coś sądzona i to pod absurdalnymi zarzutami. W ubiegłym roku sądzili mnie za postawienie krzyża ku czci Anatola Radziwonika „Olecha”, teraz oskarżają o przemyt paczek z żywnością dla kombatantów, coś nie mniej absurdalnego pewnie wymyślą także za rok – mówiła. Według Weroniki Sebastianowicz jest szykanowana przez władze białoruskie, gdyż nie traktują one kombatantów Armii Krajowej, jako weteranów II wojny światowej. – Jesteśmy dla nich obcymi, niemalże wrogami, bo jesteśmy Polakami – oświadczyła dzielna „Różyczka”.
Jakby potwierdzając jej słowa w momencie, gdy Polacy zgromadzeni pod gmachem sądu chcieli się rozchodzić, z budynku wyszli dwaj milicjanci, jeden w stopniu kapitana, drugi – porucznika. Kapitan zbliżył się do rozmawiającego z dziennikarzem konsula generalnego RP w Grodnie Andrzeja Chodkiewicza z pretensjami, iż dyplomata, dziennikarz i stojące obok osoby nie mają pozwolenia na prowadzenie rozmów przed gmachem sądu. Na szczęście białoruski oficer szybko zrozumiał absurdalność stawianych pretensji i polski konsul wraz z dziennikarzami i działaczami Związku Polaków mogli dokończyć rozmowy i opuścić dziedziniec sądu.
Jako redakcja, meldujemy czytelnikom, iż przekazaliśmy Pani Weronice słowa wsparcia, które otrzymywaliśmy zarówno od Polaków mieszkających na Białorusi, jak i Rodaków z Polski. Wydrukowaliśmy i przekazaliśmy pani kapitan wszystkie zdjęcia i listy wsparcia, które zgromadził w ramach akcji solidarności z nią portal wMeritum.pl.
Będziemy z Panią Weroniką w sądzie także 17 czerwca o godzinie 10.00.
Znadniemna.pl
Tomasz Ziemiński / 10 czerwca, 2014
To dobrze, że na rozprawę przybył konsul generalny RP. Państwo polskie powinno z całą stanowczością bronić swoich Rodaków – tak postępują wszystkie kraje, które chcą, aby inne narody i państwa je szanowały i respektowały.
Trzymajcie się Rodacy – Polacy w Koronie o Was pamiętają!
Może jeszcze przyjdzie taki czas, że na Białorusi zadomowi się demokracja i cywilizowane wartości.
/
Cz.Rybicki / 10 czerwca, 2014
Rodacy trzymają kciuki za p. Weronikę. Pan Konsul jest na swoim miejscu i w naszym imieniu monitoruje proces. Absurd zostanie zakończony, mam taką nadzieję.
/