Fundacja „Młode Kresy” z siedzibą we Wrocławiu, kierowana przez jednego z liderów polskiego środowiska młodzieżowego miasta Lida Mirosława Kapcewicza, wydała na Facebooku specjalne oświadczenie, promujące inicjatywę pt. „Pamiętam, Kim Jestem!”.
Inicjatorzy akcji apelują aby każdy Polak mieszkający na Białorusi wskazał podczas zbliżającego się spisu ludności swoją prawdziwą narodowość i język, którym posługuje się w domu, czyli język polski.
„Jak co 10 lat, w październiku 2019 r. na Białorusi będzie miał miejsce powszechny spis ludności. Do naszych drzwi zapukają rachmistrzowie, by zadać nam różne pytania. Dla nas, Polaków na Białorusi, jedną z najważniejszych rubryk w formularzu jest pytanie o narodowość i język ojczysty. Nie jesteśmy na Białorusi emigrantami – nasi przodkowie nigdy tam nie wyemigrowali. Jesteśmy u siebie.
Jak wynika z rezultatów kolejnych spisów powszechnych, co każde 10 lat na Białorusi ubywa oficjalnie 100 tysięcy Polaków. Z pewnością uczciwość i wiarygodność spisów powszechnych w kwestii liczebności Polaków są niezbyt wielkie. Być może nawet te same osoby, które liczą głosy w wyborach prezydenckich, określają potem „rzeczywistą” liczbę Polaków na Białorusi.
Nie jesteśmy też, jak to twierdzą białoruscy nacjonaliści, żadnymi „spolonizowanymi Białorusinami” wyznania katolickiego. Jesteśmy integralną częścią narodu polskiego, mimo że urodziliśmy się jako obywatele Republiki Białoruś.
Często zapominamy o tym, że mamy polskie korzenie. Zajmujemy się codziennymi sprawami: szkołą, pracą, życiem rodzinnym, dlatego nie myślimy o tym każdego dnia. Ale spis ludności to szansa, by przypomnieć sobie o korzeniach i zadeklarować polskość jako narodowość i język polski jako ojczysty.
Najczęściej mówimy i myślimy po rosyjsku, to prawda. Używanie rosyjskiego nie czyni nas gorszymi Polakami. Tak po prostu jest, taka jest historia Polaków na Białorusi.
Spis ludności już niedługo. Dlaczego ważne jest, żeby podać narodowość polską i język polski jako ojczysty?
Często zdarza się, że odmawia się nam podstawowych praw. Na kilkaset tysięcy Polaków na Białorusi istnieją tylko dwie szkoły państwowe z językiem polskim jako wykładowym. Nazwy ulic i miast nie są zapisywane w języku polskim – a jedynie po białorusku i po rosyjsku. Czy to jest normalne?
W zbliżającym się spisie ludności musimy złożyć deklarację naszej tożsamości narodowej. Niech na pytanie urzędnika w naszych domach padają deklaracje przywiązania do polskich korzeni i narodowości. Mamy do tego prawo i to jest normalne.
Dlatego od dziś w miastach Białorusi zachodniej, gdzie mieszkają nas tysiące, zaczną się pojawiać się na ulicach plakaty i wlepki promujące jedyny słuszny wybór w zbliżającym się spisie – narodowość i język polski! Udostępniajcie grafiki z tego artykułu na swoich profilach, plakaty i wlepki zobaczycie niedługo na ulicach naszych miast!” – napisali w odezwie do mieszkających na Białorusi Polaków inicjatorzy akcji.
Wlepki, promujące inicjatywę, pojawiły się już w niektórych miejscowościach Grodzieńszczyzny:
Znadniemna.pl na podstawie polacygrodzienszczyzny.blogspot.com, zdjęcia – facebook.com
JERZY PILECKI / 22 września, 2019
I FLAGĘ MACIE POLSKĄ,BIAŁO-CZERWONĄ
I ORŁA W KORONIE
I MUNDUR WOJSKOWY
I HYMN NARODOWY
A W SERCACH WASZYCH POLSKA KREW PŁYNIE
JAK W TEJ PIOSENCE..O MÓJ ROZMARYNIE..
;PAMIĘTAM,KIM JESTEM;
POZDRAWIAM BARDZO SERDECZNIE MOICH RODAKÓW
NA BIAŁORUSI!!!TO JA JESTEM NA OBCZYŻNIE.
/
Zbigniew / 23 września, 2019
Na biaoruskiej stronie internetowej „Nasza Niwa” Biaorusini lamentóją, że żadnych Polaków na Białorusi niema, obraźliwie nazywają nas „tak zwanymi” lub „kościelnymi” Polakami. Ale my zawsze byli i będziemy Polakami Kresowiakami „z krwi i kości”. Podczas powstania 1863 roku nasi pradziadkowie tu, na Litwie i Białej Rusi, mówili: „Jako z Ojców i przodków naszych Polakami jesteśmy i takimi w dzieciach i potomkach naszych na wieki być chcemy…”. My, ich potomkowie, mówimy to samo – Polakami jesteśmy i takimi w dzieciach i potomkach naszych na wieki być chcemy. Tylko serce jest wyznacznikiem naszej polskości. Jedno serce: albo bije po polsku albo nie.
/
Irena / 25 września, 2019
Moje serce i myśli zawsze są i będą na ziemi mojej i moich przodków .Moje kochane kresy , moje dzieciństwo .Tęsknię ogromnie …..mieszkam w Szkocji obcym Kraju i obcej kulturze , jakże odmiennej od naszej polskiej .
/