HomeReligiaW zniszczonym kościele w Bienicy walają się czaszki i kości

W zniszczonym kościele w Bienicy walają się czaszki i kości

XVIII-wieczny kościół we wsi Bienicy położonej pod Mołodecznem w czasach sowieckich był przekształcony w magazyn ziarna. I choć otrzymał oficjalny status zabytku, do dziś czeka na lepszy los.

Kościół św. Trójcy wybudowany przez właściciela wsi Michała Kociełła na początku XVIII wieku jest wspaniałym zabytkiem wczesnego baroku. Jednak obecnie znajduje się w opłakanym stanie. W jego podziemiach wśród rozbitych trumien walają się czaszki i kości pochowanych tu przedstawicieli miejscowej szlachty.

– Tam były połamane trumny z ludzkimi kośćmi. Bardzo wiele kości, usypanych w kopiec – tam była nie jedna, nie dwie, nie trzy, ale znacznie więcej trumien. Kości dzieci i dorosłych się zmieszały. I dla mnie jest ważne, żeby poinformować społeczeństwo i państwo, że nie możemy w taki sposób odnosić się do swoich zabytków i do swojej historii. Tym bardziej, że to są szczątki ludzkie i musimy je chronić – podkreśla lokalny krajoznawca Alaksandr Iwanou.

Kościół został rozgrabiony i przekształcony w spichlerz już w czasach powojennych. Według miejscowych legend, fundator świątyni ukrył w trumnach złoto i dlatego grobowce stojące w podziemiach padły ofiarą wandali.

– Od XVII wieku świątynia stoi i się nie rozwaliła – a przecież były i wojny, i zamienili go w kołchozowy magazyn – podkreśla mieszkanka wsi – Wchodzili do podziemi, zabierali czaszki, nakładali na kije. A tutaj miejscowi mówili „jak można się tak znęcać”. Ktoś powinien je zebrać i zanieść na cmentarz – dodaje.

Prawdopodobnie w podziemiach świątyni znajdują się szczątki fundatora i jego rodziny oraz mnichów bernardyńskich, którzy mieszkali w pobliskim klasztorze. W 1866 r. w wyniku represji po Powstaniu Styczniowym kościół został odebrany katolikom i zamieniony na cerkiew. Katolicy wrócili do niego w 1918 r., gdy ziemie znalazły się na krótko pod niemiecką okupacją.

Miejscowi twierdzą, że żyjący potomkowie ostatnich właścicieli majątku w Bienicy – czyli Szwykowskich – podobno chcą za swoje środki wyremontować świątynię. Przedstawiciele białoruskiego ministerstwa kultury w rozmowie Biełsatem zapowiedzieli, że o losach zabytku mogą wypowiedzieć się jedynie po otrzymaniu oficjalnego zapytania.

Znadniemna.pl za Halina Abanuńczyk,jb/belsat.eu

Brak komentarzy

Skomentuj

Skip to content