Przedsiębiorstwo Biełaeranawihacyja, do którego należy port lotniczy w Grodnie, już prowadzi rozmowy z zagranicznymi przewoźnikami.
Ten port lotniczy rozpatrujemy jako zbliżony do Wilna. W tym celu, aby przejąć nieco ruchu pasażerskiego, który odchodzi od nas do Wilna – przyznał w wywiadzie dla portalu tut.by wiceminister transportu Białorusi Alaksiej Lachnowicz.
Według jego słów nie chodzi przy tym wcale o rosyjskie, ale o europejskie tanie linie. Podpisano już protokół o zamierzeniach – m.in. z polskimi przewoźnikami, trwają jeszcze rozmowy z Air Balitc.
Lachnowicz zastrzegł się, że za negocjacje odpowiada firma Biełaeranawihacyja, dlatego jemu – jako przedstawicielowi rządu – trudno jest prognozować wyniki tych rozmów i terminy wcielenia w życie treści zawartych porozumień.
– My, ze swojej strony jako władze lotnicze jesteśmy gotowi wydać wszelkie zezwolenia – zapewnia wiceszef resortu transportu.
Jeżeli lotnisko w Grodnie miałoby przyjmować samoloty tanich linii, to zgodnie z tymi samymi ministerialnymi planami, z kolei nadgraniczny Brześć mógłby wyspecjalizować się w połączeniach do Polski i do Rosji. Podróżujący do Polski i z powrotem mogliby w ten sposób uniknąć kolejek na drogowych przejściach granicznych, a lecący do Rosji – dostać się do Moskwy i Petersburga, bez konieczności dojazdu na lotnisko w Mińsku.
Znadniemna.pl za belsat.eu