Delegacja parlamentarzystów z partii Prawo i Sprawiedliwość na czele z wiceprezesem partii i szefem Komisji Łączności z Polakami za Granicą w Sejmie RP Adamem Lipińskim oraz szefem klubu parlamentarnego PiS Mariuszem Błaszczakiem odwiedziła w czwartek Polaków na Litwie.
Podczas wizyty polscy parlamentarzyści spotkali się z kolegami z litewskiego Sejmu, między innymi z posłami frakcji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL), kandydatem na prezydenta Linasem Balsysem oraz posłami, będącymi członkami Polsko-Litewskiego Zgromadzenia Międzyparlamentarnego.
Podczas spotkania w litewskim parlamencie Adam Lipiński wyraził rozczarowanie polityką władz Republiki Litewskiej wobec mniejszości polskiej w tym kraju. Jako skandaliczne skutki tejże polityki polski parlamentarzysta ocenił karę litewskiego sądu, zasądzoną dyrektorowi administracji rejonu solecznickiego Bolesławowi Daszkiewiczowi za to, że nie potrafił zmusić mieszkańców rejonu do zamiany litewsko-polskich tablic nazw ulic na ich prywatnych posesjach na tablice w języku litewskim. Grzywna, którą ukarano samorządowca, wyniosła równowartość 12,5 tys. euro. Posłowie z PiS, pragnąc pomóc niesprawiedliwie ukaranemu rodakowi, przeprowadzili zbiórkę wśród członków klubu i dostarczyli Bolesławowi Daszkiewiczowi 30 tysięcy złotych.
– Nałożenie tak wysokiej kary na dyrektora administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesława Daszkiewicza za nieusunięcie dwujęzycznych tabliczek z prywatnych domów w Polsce zostało przyjęte z niezrozumieniem i zdziwieniem – powiedział w litewskim parlamencie Adam Lipiński.
Polski parlamentarzysta mówił, że nie wyobraża sobie takiej sytuacji w Polsce, by obywatel kraju został ukarany za to, że na prywatnej posesji umieścił napis w języku nie polskim. „Jest to po prostu niemożliwe. Mam nadzieję, że takich rzeczy nie ma również w innych krajach” – powiedział Adam Lipiński.
Adam Lipiński poinformował, że kontrowersyjna decyzja sądu litewskiego o nałożeniu horrendalnej kary była przedmiotem obrad Komisji Łączności z Polakami za Granicą, której przewodniczy. Perswadował, że kara jest skutkiem braku woli politycznej i braku Ustawy o mniejszości narodowych, która uregulowałaby drażliwe kwestie.
– Taka ustawa działa w Polsce i jest chwalona. Nie słyszałem jeszcze, by ukraińska, białoruska, litewska, a nawet niemiecka mniejszość narodowa byłaby niezadowolona z tej ustawy – mówił gość Sejmu RL.
Polski parlamentarzysta niejednokrotnie wyrażał ogromne rozczarowanie upolitycznioną decyzją Sądu oraz brakiem dobrej woli litewskich polityków.
– Jak w świetle tego drastycznego przypadku nałożenia kary postępować, jak mamy to odbierać i co dalej czynić, wytłumaczcie powody takiego nieuzasadnionego traktowania polskiej mniejszości – pytał bez ogródek polityk z Warszawy.
Na pytanie próbował odpowiedzieć Gediminas Kirkilas, wiceprzewodniczący Sejmu RL, który mówił, że do normalizacji stosunków potrzebny jest „dialog, dialog i jeszcze raz dialog”.
Potwierdził chęć przedyskutowania sytuacji z politykami polskimi również z innych opcji, gdyż tylko otwarte i szczere rozmowy mogą doprowadzić do konstruktywnych rozwiązań.
Jako konflikt bytowy próbował ocenić skandaliczny incydent z dwujęzycznymi tabliczkami litewski parlamentarzysta Bronius Bradauskas. Jego zdaniem rozgłos wokół kontrowersyjnej decyzji sądu jest nieuzasadniony, a reakcja na wysokim szczeblu w Polsce – niezdrowa i niezrozumiała.
Litewski polityk zaproponował, by Polacy na Litwie mieli takie same prawa, jak i Litwini w Polsce. Na co posłowie z frakcji AWPL ripostowali, że Litwini w Polsce od dawna mają prawo do oryginalnej pisowni nazwisk i dwujęzycznych tablic informacyjnych. Konserwatysta Mantas Adomėnas próbował ironizować i stwierdził, że „w przeszłości mieliśmy Rzeczpospolitą Obojga Narodów a teraz mamy Radykalizm Obojga Narodów”. Lipiński zauważył, że nie jest radykałem, ale zaangażowany jest w walkę o prawa człowieka od dawna i z tego punktu widzenia ocenia niezrozumiałe postępowanie władz litewskich.
O zaangażowaniu posła Adama Lipińskiego w walkę o prawa człowieka nie tylko na Litwie świadczy jego niedawna wizyta w Mińsku, gdzie we wtorek spotkał się z Natalią Pińczuk, żoną białoruskiego więźnia politycznego Alesia Bialackiego. Przy tej okazji polski polityk przekazał Natalii Pińczuk duplikaty wniosku o rejestrację kandydatury jej męża do Pokojowej Nagrody Nobla. Pod wnioskiem tym podpisało się 151 polskich parlamentarzystów, a 28 stycznia został on wysłany do Komitetu Noblowskiego.
Przebywający na Białorusi poseł Adam Lipiński spotkał się we wtorek z Natalią Pińczuk, żoną więźnia politycznego Alesia Bialackiego. Przekazał jej duplikaty wniosku o rejestrację kandydatury jej męża do Pokojowej Nagrody Nobla.
– Teraz nasze działania będą skierowane na to, żeby decyzja Komitetu Noblowskiego była pozytywna. Chcemy przede wszystkim nagłośnić działalność opozycji na Białorusi i sytuację więźniów politycznych w tym kraju, w tym również Alesia Bialackiego. Jeśli komitet zwróci na to uwagę, być może jego decyzja będzie pozytywna – mówił Natalii Pińczuk poseł Lipiński.
Tego samego dnia polityk spotkał się z szefem białoruskiej opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (ZPO) Anatolem Lebiedźką. Politycy rozmawiali o możliwości partnerstwa PiS i ZPO. – Jesteśmy bardzo zainteresowani w tym, aby mieć w Polsce partnera mocnego, poważnego i z perspektywą – oświadczył po spotkaniu z Lipińskim Lebiedźka.
Przypomnijmy, że Anatol Lebiedźka jest jednym z tych polityków opozycji białoruskiej, którzy zrozumieniem i sympatią darzą walkę polskiej mniejszości narodowej na Białorusi o swoje prawa. Sam Lebiedźka niejednokrotnie dawał świadectwo solidarności z prześladownymi przez reżim Aleksandra Łukaszenki działaczami Związku Polaków na Białorusi i był za to zatrzymywany oraz karany.
a.pis. na podstawie l24.lt/kresy24.pl/ucpb.org
Maria Bejda na Facebooku / 12 lutego, 2014
https://docs.google.com/document/d/1BK9f-JpTBpgMRfRlJUF8HlUeMWrHTULnJbSbXsC2nWU/edit
/