W minioną niedzielę na cmentarzu katolickim we wsi Szczytniki niedaleko Łyszczyc członkowie Brzeskiego Oddziału ZPB oraz Polacy z rejonów brzeskiego i kamienieckiego w towarzystwie konsula Roberta Nowakowskiego z Konsulatu Generalnego RP w Brześciu oddali hołd pamięci uczestników powstania styczniowego przy grobie jednego z nich Antoniego Kaliszka.
Modlitwę w intencji weterana powstania z 1863 roku i jego towarzyszy broni poprowadził ksiądz kanonik Jan Wasilewski. Przypomniał on, że Polacy w tym miejscu co roku, już od 22 lat, oddają hołd powstańcom, walczącym o wolność Ojczyzny.
– Powstanie styczniowe było ostatnim wspólnym zrywem narodów polskiego, białoruskiego i litewskiego w celu odzyskania niepodległości Rzeczypospolitej – mówił konsul Robert Nowakowski, dziękując zgromadzonym za pamięć o powstańcu i przejaw patriotyzmu.
Ludziom, którzy spotykają się przy grobie Antoniego Kaliszka od 22 lat oraz tym, którzy opiekowali się mogiłą wcześniej, dziękował ksiądz kanonik Jan Wasilewski, niestrudzony w opiece nad polskimi miejscami pamięci na ziemi brzeskiej proboszcz parafii w Kamieńcu.
O Antonim Kaliszku, którego grób stał się dorocznym miejscem spotkań Polaków, oddających hołd pamięci powstańców styczniowych, wiadomo, że żył 95 lat. Urodził się na Lubelszczyźnie, na wsi w powiecie łukowskim. Od dziecka Antoni Kaliszek pracował jako pastuch, a w 1863 roku, zaciągnął się do oddziału powstańczego, który przechodził przez jego rodzinną wieś. Jak czytamy w opracowaniu Senatu RP pt. „Weterani 1863 r. i tradycja Powstania Styczniowego w II Rzeczypospolitej”, razem z oddziałem Antoni Kaliszek dotarł wówczas do Chotynia w ziemi lubelskiej, gdzie oddział musiał stoczyć bój z Moskalami. Następnie Kaliszek brał udział w bitwach pod Żyżynem i pod Kockiem. Pod Sankami został ciężko ranny cięciem szabli kozackiej w twarz i dwa razy w głowę. Leżał nieprzytomny wśród zwłok, które Moskale mieli złożyć do grobu. Ale Moskale zauważyli, że powstaniec jeszcze żyje, więc zawieźli go do Lubartowa, gdzie Antoni Kaliszek przebywał przez 6 tygodni w szpitalu. Stamtąd, wraz z dwudziestoma innymi powstańcami, udało mu się uciec, ale po kilku tygodniach został schwytany ponownie i osadzony w więzieniu w Lublinie. W więzieniu powstaniec spędził dwa miesiące, po czym przez trzy lata był nadzorowany przez policję. Potem Antoni Kaliszek osiedlił się na kolonii Planta w Łyszczycach, gdzie zastał odzyskanie przez Polskę niepodległości, o którą walczył w powstaniu styczniowym. Zmarł w wieku 95 lat, a pochowany został na pobliskim cmentarzu w Szczytnikach.
Anna Adamczyk ze Szczytnik