Koncert pt. „Muzyczne dialogi ” w wykonaniu zespołu kameralnego „Kijowscy Soliści” z Ukrainy pod batutą polskiego dyrygenta Romana Rewakowicza i z udziałem polskiego akordeonisty Klaudiusza Barana odbył się 18 maja w Białoruskiej Akademii Muzycznej w Mińsku.
Współorganizatorem koncertu obok Fundacji ProMusicaViva i Miasta Stołecznegop Warszawy był Instytut Polski w Mińsku. O tym dlaczego działający na Białorusi Instytut Polski w Mińsku promuje polsko-ukraiński projekt muzyczny w białoruskiej stolicy korespondent Znadniemna.pl Ludmiła Burlewicz rozmawiała z dyrektorem Instytutu Polskiego w Mińsku Mateuszem Adamskim.
Dlaczego Instytut Polski w Mińsku promuje taki projekt?
– Instytut Polski w Mińsku nie mógł się w niego nie zaangażować. Wsparliśmy go z kilku powodów: po pierwsze – z uwagi na świetnych wykonawców, zwłaszcza – wybitnego polskiego dyrygenta Romana Rewakowicza oraz niezwykle utalentowanego i utytułowanego akordeonistę Klaudiusza Barana, będącego jednocześnie rektorem Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie. O poziomie ukraińskich muzyków, grających w zespole „Kijowscy Soliści” świadczy z kolei to, że zespół ten ma tytuł „Ambasadora kultury ukraińskiej w świecie”. Drugi powód, dla którego postanowiliśmy współorganizować ten koncert jest taki, że dzięki niemu w Mińsku zabrzmiała muzyka wspaniałych polskich kompozytorów – Grażyny Bacewicz i Mieczysława Karłowicza. Bardzo ważne jest to, że udało nam się zaprezentować polską kulturę, a koncert odbył się w Państwowej Akademii Muzycznej w Mińsku, która przecież podpisała porozumienie o współpracy z Uniwersytetem Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na tytuł tego projektu: „Muzyczne dialogi”. Dialog jest wtedy, kiedy rozmawiamy, wsłuchujemy się w to, co mówi druga strona, wsłuchujemy się w argumenty, kiedy otwieramy się na inną kulturę i poznajemy się lepiej. Lepiej poznając się nawzajem – budujemy zaufanie. Od zaufania jest już pół kroku do bezpieczeństwa. Myślę, że jest to bardzo ważne w sytuacji, kiedy Ukraina, będąca naszym – Polski i Białorusi – wspólnym sąsiadem, od trzech lat zmaga się z rosyjską agresją. Budując współpracę, tworząc wspólne projekty, również w dziedzinie muzyki, jak projekt „Muzyczne dialogi” – wzmacniamy zaufanie i budujemy strefę bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo można budować, inwestując w czołgi i samoloty, ale można to robić także inwestując w kulturę, kapitał ludzki, wiedzę i edukację. Dzisiaj państwa robią jedno i drugie. Osobiście bardzo cieszę się z tego, że w życiu zawodowym przypadła mi rola zajmowania się nie czołgami…
Czy jest to projekt stricte polsko-ukraiński, czy też można go postrzegać w szerszym kontekście?
– Ten projekt ma obecnie trzy sceny: W Kijowie, Mińsku i w … Warszawie?
Może w Lublinie?
– Oczywiście, że w Lublinie! Celowo się zawahałem. Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej. Coś w tym jest. Myślę, że kultury Polski, Białorusi i Ukrainy do dziś czerpią z tej wielonarodowej przebogatej kultury z tradycją tolerancji, z umiłowaniem wolności, które były charakterystyczne dla Rzeczypospolitej Wielu Narodów. Dzisiaj, realizując taki projekt, potwierdzamy, że Białoruś i Ukraina, opierające swą kulturę na dziedzictwie wielkiej Rzeczypospolitej, należą do kultury Zachodniej. Myślę, że to jest bardzo ważne.
Czy na koncert „Muzyczne dialogi” sprzedawano bilety?
– Koncert był bezpłatny. Takie są warunki grantu, z którego środków jest dofinansowywany projekt. Rozdawaliśmy zaproszenia czytelnikom Biblioteki Polskiego Instytutu w Mińsku, miłośnikom muzyki i innym zainteresowanym.
Dziękuję za rozmowę.
Ludmiła Burlewicz z Mińska