W Polsce odnalazła się rodzina żołnierza KOP, jednego z pierwszych poległych w obronnej walce na wschodnich rubieżach II Rzeczpospolitej w 1939 roku. Plutonowy Stefan Pałczyński poległ 17 września na posterunku „Kamienny Wóz” w rejonie Głębokiego, broniąc granicy przed nacierającą sowiecką nawałą.
(publikujemy materiał, który ukazał się przed rokiem na witrynie rozgłośni Euroradio i na portalu Kresy24.pl. Niestety wówczas przeoczyliśmy go, a jest przecież dobitnym potwierdzeniem tego, że pamięć o bohaterach nie ma granic i zawsze warto ich szukać, gdyż bohaterstwo i postawa patriotyczna pozostają w pamięci ludzi, nawet przypadkowych, na długie lata)
Według zeznań okolicznych mieszkańców, przez dwie godziny prowadził samotnie obronę posterunku, likwidując kilkudziesięciu krasnoarmiejców.
Kiedy obrońca polskiej granicy zginął, przez dwa dni radzieccy żołnierze nie pozwalali go pochować. Później miejscowa ludność nocą, w tajemnicy pochowała Polaka nieopodal starżnicy.
Miejsce jego spoczynku zarosło i zostało zapomniane, aż do roku 2011, kiedy szczątki odnalazł mieszkaniec wsi Chroły Wiktor Żaworonok.
Uroczysty pochówek odbył się 17 wrzesnia 2011 roku w Głębokiem, a na miejscu jego bohaterskiej śmierci postawiono krzyż. Dotychczas nie można było ustalić skąd polski bohater pochodził, gdzie jest jego rodzina, nikt też nie pamiętał jak wyglądał.
Dopiero dzięki Władysławowi Krawczukowi z Warszawy, szefowi Krajowego Stowarzyszenia Brasławian, udało się dotrzeć do krewnych Pałczyńskiego.
Okazało się, że bohaterski obrońca granic wschodnich plutonowy Stefan Pałczyński urodził się w Krakowie w 1909 roku. Miał siostrę, młodszą o szesnaście lat. Teraz jej wnuk – Krzysztof Burski odwiedził Głębokie, żeby wyrazić wdzięczność wszystkim tym, którzy przyczynili się do zachowania pamięci o jego krewnym.
Roman Burski – syn siostry polskiego bohatera, do którego dotarł Krawczuk wiedział dość dużo o Stefanie, o jego bohaterskiej śmierci. Powiedział, że żołnierz Armii Czerwonej rzucił granatem w strażnicę, kończąc tym dwugodzinną bohaterska obronę granicy. Stefan zmarł w wielkich cierpieniach rozszarpany granatem. Rodzina więc musiała dostać zawiadomienie o śmierci Stefana.
Mieszkaniec wioski Szo Iwan Anaszkiewicz, rozpoznał polskiego bohatera na zdjęciu, które mu pokazano. Przypomniał sobie, że polscy żołnierze odebrali jego ojcu sieć z rybą, a widząc to Pałczyński kazał im zwrócić wszystko i przeprosić rybaka. Władysław Krawczuk pokazał też kule znalezione w szczątkach plutonowego Stefana Pałczyńskiego.
Znadniemna.pl za Kresy24.pl/Euroradio (publikacja z czerwca 2015 roku)
józef III / 12 czerwca, 2016
cześć Jego Pamięci !
/
Gienek / 25 lipca, 2016
Cześc jego pamięci!
Pisałem o tym bohaterze jeszcze w 2012 roku w artykulie „Pułk KOP Głębokie” http://postawyiokolice.blogspot.com/2012/03/puk-kop-gebokie.html
/